Dyktando myśli
Niebieskie światło tonę w myślach a jednak o niczym nie myślę. Niebieskie kształty zerkają na mnie. Pies leniwie się przeciąga, a moje nogi nie. Piszę choć nie wiem co pisać. Deszcz stukał rano za szybą o podłogę tarasu. Było dość mokro krople deszczu pojedyncze widziałam na liściach. Niczym brylanty albo unikalna biżuteria trwały twardo na liściach kończyn. Może czekały na mnie aż je dostrzegę. Pies wąchał, a ja kwiaty rwałam. Teraz już nie rwę. Biorę nożyce ze sobą na spacer i szybko je tnę. Usuwam liście, a potem wkładam do wazonu. Teraz ładnie kwitną. Małe żółte główki. Nawet nie wiem jak się nazywają. Czym są. Szłam, weszłam, potem znowu wyszłam. Dziś miałam jak nigdy mnóstwo chęci i siły do wszystkiego. To chyba nazywa się entuzjazm. Słyszę odgłos otwieranej lodówki. Piwa w niej nie ma. Zero alkoholu. Coraz rzadziej piję wodę. A szkoda. Upał minął. Zelżał. Jeszcze tylko prasowanie i przyjdzie pora spania. Koniec. To już jest koniec. Głowa pustoszeje. Stawiam kropkę.